23 kwietnia 2012

Ubogi farmer wracając późnym wieczorem z rynku do domu, znalazł się na drodze bez swojego modlitewnika. Koła jego wozu odpadły w samym środku lasu, więc zmartwił się, że dzień ten będzie musiał upłynąć bez odmówienia przez niego modlitwy.

Ułożył więc następującą: "Panie, uczyniłem coś bardzo głupiego. Opuściłem dom dziś rano bez mojego modlitewnika, a pamięć zawodzi mnie tak często, że nie mogę bez niego odmówić ani jednej modlitwy. Postanowiłem więc, że pięć razy wolno wyrecytuję alfabet, a Ty, który znasz wszystkie modlitwy poskładasz razem litery alfabetu, aby stworzyły modlitwę, której słów nie pamiętam."

I rzekł Pan do swoich aniołów: "Ze wszystkich modlitw, które dzisiaj usłyszałem, ta jedna była niewątpliwie najlepsza, ponieważ płynęła z prostego i szczerego serca".


Choć tyle razy słyszałam tą opowieść, to jednak za każdym razem odnajduję coś nowego. Modlitwa, tyle razy już się modliliśmy, tyle razy prosiliśmy w niej o coś, a wciąż nie mamy pojęcia jak wielką ma moc. Czas szybko mija, godzina, po godzinie. A nasze życie upływa razem z nim. Wśród zabiegania, nauki, pracy i codziennych obowiązków stoi Ona. Za bardzo nie wiemy jak ma wyglądać, by była dobra. Nie wiem o Jej sile, ale Ona bardzo dobrze zna nas, nasze potrzeby. Każdego dnia kroczy obok nas, czekając, aż ktoś Ją zawoła. Modlitwa. To Ona czeka na twoje prośby, uwielbienia, podziękowania...zbiera każdy twój uśmiech i każdą łzę... To Ona czeka na twój ruch, by mogła z wielką radością zanieść to wszystko Bogu. Ona jest i czuwa - i przede wszystkim zawsze będzie czekać na twoje proste, czasem kalekie słowa, by z wielką dumą i radością zanieść je Panu. 
J.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz