27 sierpnia 2012

Ty, byłeś mi ucieczką zanim powstał świat,
zanim światłość stała się i dzień ciemności srogiej wróg.
Obracasz w proch człowieka mówiąc - wróć
i jak trawa nasze życie jest, wieczorami schnie.


To Wołanie, niech mi zwróci Twoją Twarz
i nie zwlekaj o świcie nocny strach oddalić.
Nasyć mnie ,uspokój gniew,ciszy Twej
słodycz niech ukoi lęk chociaż mało wiem - Ty przecież wiesz...
że kocham...
 
Nie znam słów by mogły wypowiedzieć
jak zamknięty w sobie jestem,abyś Ty mógł do mnie wejść
sam przed sobą z trudem mogę przyznać się 
że jak oddech życie krótkie jest a Twoim Tchnieniem jest..wołanie.

20 sierpnia 2012

Dla Ciebie Panie, nie ma za trudnych spraw. Dla Ciebie nie ma rzeczy bez znaczenia. Dla Ciebie nic nie jest przeszkodą. Ty znasz mnie. Ty znasz moje życie. Przy Tobie będąc wiem, że wszystko jest możliwe. Dlatego bądź przy mnie zawsze. Trwaj, gdy będzie źle, gdy wszystko będzie bezsensu. Znasz mnie. Znasz moją przeszłość. Znasz moją teraźniejszość. Znasz moją przyszłość. Dla Ciebie nie jestem obca. Dlatego znasz mnie tak, jak jeszcze w życiu nikt. Zanim powiem słowo - Ty już je wypowiadasz. Zanim uczynię coś - Ty wiesz, co to będzie. Jesteś przyjacielem, który czuwa w każdej godzinie, minucie, sekundzie... Dlatego pragnę poznawać również coraz lepiej Ciebie. Dlatego pragnę spełniać Twoją wolę, Panie. Bądź mym nauczycielem. Pokaż, do czego mnie stworzyłeś. Pozwól, bym mogła czuć się szczęśliwa z Tobą, na zawsze. Ja wiem, Panie, ja wiem, że wszystko jest możliwe.
J.

14 sierpnia 2012


Dobrze znany mówca rozpoczął w seminarium trzymając w ręku dwudziestodolarowy banknot. Do dwustu osób na sali skierował pytanie: 
- Kto chciałby dostać ten banknot?
Ludzie zaczęli podnosić ręce. Spiker powiedział:
- Mam zamiar dać ten banknot jednemu z was, ale najpierw pozwólcie że coś zrobię... - i zaczął miąć banknot. Pokazał zgnieciony banknot i zapytał:
- Kto w dalszym ciągu to chce?
Ręce znowu się podniosły...
- A gdybym zrobił to? - zapytał mówca.... i rzucił banknot na ziemię. Podeptał go butami i podniósł - był pomięty i brudny...
- A teraz kto chce te pieniądze?
Ręce podniosły się po raz trzeci!!!
- Moi przyjaciele odebraliście bardzo cenną lekcję. Nie ma znaczenia co zrobiłem z tym banknotem, ciągle chcieliście go dostać, ponieważ nie zmniejszyłem jego wartości. To jest wciąż warte 20$!!!
Wiele razy w życiu jesteśmy powaleni na ziemię, zmięci i rzuceni w błoto przez decyzje, które kiedyś podjęliśmy i okoliczności, które stanęły nam na drodze. Czujemy się przez to mniej wartościowi. Ale to nie ma znaczenia, co się stało i co się jeszcze stanie...

TY nigdy nie stracisz swojej wartości: brudny czy czysty, zmięty czy w dobrej formie, jesteś ciągle bezcenny dla tych, którzy Cię kochają. Wartość naszego życia nie wynika z tego co robimy, ani nie zależy od tego, kogo znamy, lecz KIM JESTEŚMY! 

Jesteś wyjątkowy! Nigdy o tym nie zapomnij!
Licz swoje błogosławieństwa, nie problemy!

2 lipca 2012

Zabierz mnie, pójdziemy razem,
ja się chwycę Twego sznura,
zdejmę buty, żeby lepiej czuć kamienie.
Zabierz mnie, pójdziemy razem,
pochodzimy sobie po górach,
hej, lepiej czuć kamienie...

18 czerwca 2012

Trzeba się cieszyć nawet z najłatwiejszych rzeczy.
Czasami trzeba z siebie zrobić kretyna, ale ważne, że my się świetnie bawimy.
Bawmy się jak dziecko.
Cieszmy jak szaleniec.
Latajmy jak koliber.
Płyńmy jak chmury.
Zdobywajmy szczyty.
Zapomnijmy o tym, co jest teraz.
Po prostu biegnijmy, chwytając każdy dzień, każdą chwilę.
Bądźmy tymi, którzy spełniają swoje marzenia.
Bądźmy wreszcie po prostu sobą...
Róbmy to, co lubimy robić.
Róbmy to, co sprawia nam przyjemność...
J.

17 czerwca 2012


"Królestwo Boże jak ziarnko jest,

gdy się je wsieje w ziemię.
Lecz wsiane wyrasta i staje się większe,
wypuszcza wielkie gałęzie.


Taką samą miarą, jak wy mierzycie odmierzą wam..."

11 czerwca 2012

"Nie wiem, o której przyjdziesz godzinie ,
Więc czuwam i nadsłuchuję.
Przychodzisz bez zapowiedzi
Lecz serce bezbłędnie wyczuje.

Czekam na ciebie o, Panie
Wśród ciszy i milczenia.
Z tęsknotą wielką w mym sercu
I miłość ku tobie w żar się zamienia."
"Zamknij mnie w głębi Serca swego Panie
I chroń od napaści wroga.
W Tobie jedyna moja nadzieja
Ja sama zbyt jestem uboga."
Miej w sobie siłę. Miej w sobie nadzieję. Nie mów, że jesteś słaba, że sił ci brakło. Chciej Mu zaufać - tak bezgranicznie. Chociaż Go nie znasz i może nie czujesz -ufaj Mu, bo z Nim jest łatwiej. Chciej przed Nim klęknąć - spojrzeć na tabernakulum i tak jak małe dziecko pokazać, że kochasz - kochasz ten świat takim, jakim jest. I chociaż czasami tego świata nie rozumiesz, to wciąż Mu ufaj. To na tym polega to wszystko. Na tym polega życie - na zaufaniu. To On - Bóg ma być tą Osobą szczególnie miłowaną i zaufaną. I chociaż nikt Go do końca nie zna - to właśnie ta Jego tajemniczość przyciąga tylu ludzi. Czasami trzeba po postu zaufać i pójść w ciemno, bo może gdzieś w tej ciemności jest światło...
J.

9 czerwca 2012

"Daj mi poznać Twoje drogi, Panie,
naucz mnie chodzić
Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie
według Twych pouczeń,
Boże i Zbawco,
w Tobie mam nadzieję."

Ps 25, 4-5
"Przychodzisz Panie mimo drzwi zamkniętych,
Jezu zmartwychwstały ze śladami męki.
Ty jesteś z nami, poślij do nas Ducha!
Panie nasz i Boże, uzdrów nasze życie."
Panie, czuwaj nad tymi, którzy się boją. Panie, czuwaj nad tymi, którzy wątpią. Panie, czuwaj, bo czas nie pewny. Każda godzina dnia się skraca - a czas biegnie i nie chce poczekać. Dlatego Boże, stój nad tymi, którzy zwolnili, którzy nie mogą dogonić swojego życia. Bądź dla nich drogą, po której szybciej dojdą... Panie, czuwaj....czuwaj, bo sami jesteśmy biedni...
J.

7 czerwca 2012

Przyjdźcie do stołu Miłosierdzia,
Gdzie Ciało i Krew Pana jest.
Wszyscy spragnieni przybądźcie
Nakarmić dusze swe.

   

Przyjdźcie, bo Pan nas zaprasza.
Wyciąga pomocną dłoń.
Syćmy się Ciałem Chrystusa,
Bo przez nie życie dał On.

31 maja 2012

Godzina 6.00 rano. Delikatnie otwierasz oczy. Przez okno wlatuje piękny, delikatny promyk dopiero co wschodzącego Słońca. Czujesz na twarzy ciepło i łagodny uśmiech. Przez szparkę wlatuje chłodny wiaterek. Czujesz radość i szczęście. Powoli ruszasz ustami, wypowiadasz słowa krótkiej modlitwy: "Panie, niech każdy poranek, nawet deszczowy, Ciebie zapowiada, byś nie pozwolił mi przespać tak cudownego początku dnia. Bądź moim budzikiem, by nie przegapić ani chwili, ani jednej godziny życia z Tobą i Twoim życiem. Amen". Później kreślisz na ciele znak krzyża. Wstajesz i z wielkim uśmiechem na twarzy rozpoczynasz dzień, bo wiesz, że to ma sens.
J.

18 maja 2012

"On drogą mą, którą kroczyć mam
nadzieją, bez której nie mogę żyć
On wiarą jest co uskrzydla mnie
miłością, dlatego jestem ja!"

WSZYSTKO MOGĘ W TYM, KTÓRY MNIE UMACNIA !

14 maja 2012

Po czym rozpoznać dobrego chrześcijanina? 

Po modlitwie... obecności na Mszy Świętej co niedzielę...przyjmowaniu kolędy... przekazywaniu jałmużny...?

Czy to wystarcza? A może i tak za dużo?

Dzisiejszy dzień potrzebuje także serca. Chociaż każdy je ma, to nie każdy je wykorzystuje. Brakuje serca, które dostępne jest przez cały czas - 24h na dobę. Serca, które niosło by swą pomoc w każdej chwili, które rzuciło by wszystko, by tylko ciebie ratować. I dobry chrześcijanin to człowiek mający serce - prawdziwe, gorące i płonące ogromną miłością. Człowiek z sercem to człowiek Boga. To przez niego Bóg działa na świecie... a nam nawet często brakuje słowa, by Mu podziękować, za serce, które właśnie jest prezentem od Niego.
J.

2 maja 2012


Próbujesz nauczyć ludzi życia, lecz sam często nie potrafisz.

Próbujesz nauczyć ludzi kochać, choć sam nie wiesz, co to znaczy.
Próbujesz nauczyć ludzi być, ale tak bardzo cię nie widać.
Próbujesz nauczyć ludzi pomagać, lecz samemu czasami brakuje sił...


Gdy stoisz na rozstaju dróg,
Nie bój się uwierzyć w cud...


W każdym krańcu świata - jest On.
W każdym krańcu świata - On kocha.
W każdym krańcu świata - pomaga ci.
W każdym krańcu  świata daje swoją dłoń.


Daje dłoń,
Byś nigdy nie poddawał się,
Byś zawsze czuł w sobie moc do ciągłej nauki,
Byś mógł dawać ją innym...


Gdy stoisz na rozstaju dróg,
Nie bój się uwierzyć w cud...
J.
...Nie chcę zbyt wysoko sięgać, Panie...
....Ty dajesz mi swą moc, gdy modlę się w ukryciu...

25 kwietnia 2012

Czasami siadasz w ciepłym fotelu, na stoliku obok leży gorąca herbata, a w ręku trzymasz ulubioną książkę. I dopiero wtedy dochodzisz do wniosku, że już wszystko masz. Nic ci już więcej nie potrzeba. Każde ziemskie bogactwa masz na swoją własność. Masz wszystko materialne tego świata, ale jednak odczuwasz pewną pustkę. Wszystkie rzeczy nie dają już takiej radości, jak kiedyś. W wielkim domu czujesz się samotny. Chociaż wielu ludzi jest wokół, to jednak czujesz, że są oni tylko dla czegoś, a nie dla kogoś... Szukasz miłości, wędrujesz przez deszcz po szarym mieście. Twój wzrok pada na zabytkową budowlę. Kojarzysz z dzieciństwa to miejsce, ale już zapomniałeś do czego ono służy. Jakaś siła za wszelką cenę pcha cię, byś wszedł. Nieśmiało mijasz ogromne drzwi. I nagle ogarnia cię ogromne ciepło, które rozchodzi po całym ciele. Jesteś zachwycony tym widokiem. Już nic nie jest takie, jak kiedyś. Wchodzisz nieśmiało głębiej. W samym centrum świeci delikatne światło - słyszysz "Wejdź do Mego mieszkania.". Rozglądasz się, kto to powiedział. Nikogo nie ma... Patrzysz wyżej. Krzyż, a na nim Ktoś wisi - czujesz, że to Ktoś bardzo ważny. Uśmiecha się do ciebie i zaprasza...
J.

23 kwietnia 2012

Ubogi farmer wracając późnym wieczorem z rynku do domu, znalazł się na drodze bez swojego modlitewnika. Koła jego wozu odpadły w samym środku lasu, więc zmartwił się, że dzień ten będzie musiał upłynąć bez odmówienia przez niego modlitwy.

Ułożył więc następującą: "Panie, uczyniłem coś bardzo głupiego. Opuściłem dom dziś rano bez mojego modlitewnika, a pamięć zawodzi mnie tak często, że nie mogę bez niego odmówić ani jednej modlitwy. Postanowiłem więc, że pięć razy wolno wyrecytuję alfabet, a Ty, który znasz wszystkie modlitwy poskładasz razem litery alfabetu, aby stworzyły modlitwę, której słów nie pamiętam."

I rzekł Pan do swoich aniołów: "Ze wszystkich modlitw, które dzisiaj usłyszałem, ta jedna była niewątpliwie najlepsza, ponieważ płynęła z prostego i szczerego serca".


Choć tyle razy słyszałam tą opowieść, to jednak za każdym razem odnajduję coś nowego. Modlitwa, tyle razy już się modliliśmy, tyle razy prosiliśmy w niej o coś, a wciąż nie mamy pojęcia jak wielką ma moc. Czas szybko mija, godzina, po godzinie. A nasze życie upływa razem z nim. Wśród zabiegania, nauki, pracy i codziennych obowiązków stoi Ona. Za bardzo nie wiemy jak ma wyglądać, by była dobra. Nie wiem o Jej sile, ale Ona bardzo dobrze zna nas, nasze potrzeby. Każdego dnia kroczy obok nas, czekając, aż ktoś Ją zawoła. Modlitwa. To Ona czeka na twoje prośby, uwielbienia, podziękowania...zbiera każdy twój uśmiech i każdą łzę... To Ona czeka na twój ruch, by mogła z wielką radością zanieść to wszystko Bogu. Ona jest i czuwa - i przede wszystkim zawsze będzie czekać na twoje proste, czasem kalekie słowa, by z wielką dumą i radością zanieść je Panu. 
J.

18 kwietnia 2012

Żyć jakby chwilą, nie powracającą godziną.
Żyć tak po prostu, bez smutku i zmartwień.
Czuć się kochanym i kochać bez ograniczeń.
Czuć obecność Boga w smutkach i radościach.
Być coraz dalej, być coraz bliżej.
Szukać tego, co piękne.
Marzyć o tym, co nie spełnione. 
J.

16 kwietnia 2012


Radość jest umocnieniem serca. Radość jest wytrwaniem w dobru. Te zdania tak bardzo mądrze brzmią. Ale dlaczego my – wierzący ludzie tak często nie potrafimy cieszyć się ze swojej wiary? Wstydzimy się jej, a może po prostu za bardzo się do niej przyzwyczailiśmy? Sama wiara w Bogu już powinna być pewną radością, że jest Ktoś na kogo zawsze możemy liczyć. Ale jednak w dzisiejszym świecie dla wielu to nie wystarcza. Temat wiary to temat tabu, a każdy kto pokaże swoją chrześcijańską radość uznawany jest za wariata. Mały przykład to grupa – niewielka, kilka dziewczyn, gitara, malutki bęben. Czekają na pociąg – do niego jeszcze dużo czasu. Wyciągają gitarę, zaczynają śpiewać, coraz głośniej chwaląc Boga w piosenkach religijnych. I również coraz więcej ludzi, którzy przechodzą i spoglądają z wyśmianiem, wiele komentarzy, cichych  szmerów. Innym przykładem jest podróż autobusem – ktoś wyciąga różaniec, kreśli na ciele znak krzyża i przesuwa malutkie paciorki. I znów szyderczy wzrok, komentarze… Tak wielu z nas uważa się za osoby wierzące, ale już nie tak wielu potrafi przyznać się do radości z Bogiem. Wierzymy, ale spoglądamy dziwnie na innych wierzących. Dlaczego? Czy potrafimy jeszcze pokazać radość płynącą z wiary? Czy potrafimy uśmiechać się do każdej osoby w kościele tylko dlatego, że jest się na najpiękniejszym spotkaniu z Bogiem? Czy potrafimy z dumą wyciągnąć różaniec i z uśmiechem odmówić koronkę o godzinie 15.00? Nie bójmy się tego… może i tak połowa weźmie nas za wariatów. Na pewno tak będzie, ale to nie ważne. Przecież jestem wariatem Boga i z nim czuję się najlepiej.
J.

12 kwietnia 2012


Słyszysz Go, jest blisko,

serce szaleje, a w myślach kołacze:
"Czy to ja, Panie..."
Boisz się...



Te chwile powracają, jak fale na morskim brzegu...
Pośród szumu, Jego szept:
"Czy będziesz moja...?"


Myślisz: "Panie, chcę przyjść, ale moje dłonie są puste i małe."
Nie martw się, On je wypełni.
Każdy ma swoją drogę, którą może przejść godnie i uczciwie.
Gdzie jest twoje serce?


Wszystko, co dobre - rodzi się w bólu.
 Jeśli chcesz, chodź, nie bój się...
Nie masz domu? Tracisz miejsce? 
Nie martw się, On je dla ciebie wybrał...
Przyjdź...

www.adonai,pl

8 kwietnia 2012

"Oddałem życie, aby zwyciężyła miłość! I daję ci ją jeszcze raz dzisiaj. Czy zgadzasz się na nią? Czy ją przyjmujesz? Zło, nienawiść krzyczą głośno... Miłość woła łagodnie, lecz to ona trwa i przetrwa na życie wieczne! Czy chcesz powrócić na drogę Życia? Czy chcesz raz jeszcze wyruszyć drogą Prawdy? Czy przyjmujesz mnie dzisiaj jako Drogę? Jedynego, który może cię wprowadzić w niewidzialny świat Światła  i Życia? Jedynego, który sprawia, że jesteś tym, czym jesteś, tym, kim jesteś?"
Z książki "Zraniony pasterz"
"Niech w święto radosne Paschalnej Ofiary
Składają jej wierni uwielbień swych dary.

Odkupił swe owce Baranek bez skazy,
Pojednał nas z Ojcem i zmył grzechów zmazy.

Śmierć zwarła się z życiem i w boju, o dziwy,
Choć poległ Wódz życia, króluje dziś żywy.

Maryjo, ty powiedz, coś w drodze widziała?
Jam Zmartwychwstałego blask chwały ujrzała.

Żywego już Pana widziałam, grób pusty,
I świadków anielskich, i odzież, i chusty.

Zmartwychwstał już Chrystus, Pan mój i nadzieja,
A miejscem spotkania będzie Galilea.

Wiemy, żeś zmartwychwstał, że ten cud prawdziwy,
 O Królu Zwycięzco, bądź nam miłościwy."


Alleluja!

5 kwietnia 2012

Dziękujemy Ci za nich.... gdyby ich nie było, nigdy byśmy nie doświadczyli Cię Boże w tylu sakramentach.... Skoro tylu ludzi narzeka, że mają tyle kasy, super fury, i wszystko im wolno, to pytam się dlaczego wciąż brakuje nam powołań kapłańskich....? Człowieka tak łatwo zrównać z ziemią i wymieszać z błotem, a tak ciężko podziękować... Każdy jest tylko człowiekiem - grzesznym człowiekiem! Ale dziękujemy, dziękujemy, bo tak często potrzeba ich...
J.

"Dziś Panie wspominamy Twoje uwięzienie i umieszczenie w ciemnicy. My Ciebie obecnego w Eucharystii tak często zamykamy w tabernakulum, izolujemy od naszego życia osobistego, szkolnego, rodzinnego i społecznego, odbierając Ci głos w najważniejszych sprawach naszego życia. A Twój głos woła: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy pracujecie i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię".. .Twój głos, Jezu krzyczy: „Wpuśćcie Mnie do waszych domów, do waszego życia szkolnego i rodzinnego. Wpuśćcie Mnie do waszych biur i zakładów pracy - wszak sam byłem robotnikiem. Wpuśćcie Mnie do waszych szkół, przedszkoli, uniwersytetów - wszak nazwano Mnie Nauczycielem. Dajcie Mi w opiekę dzieci - wszak wołałem: „Dopuśćcie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie, bo do takich należy królestwo niebieskie". Wpuśćcie Mnie do waszych szpitali i sanatoriów - przecież całe życie uzdrawiałem chorych, a nawet wskrzeszałem umarłych. Zaproście Mnie do waszych zabaw i rozrywek - przecież sam zalecałem Apostołom, by poszli trochę odpocząć, odprężyć się po trudach apostolskiego działania. Nie ma dziedziny życia, na której bym się nie znał, której bym nie rozumiał, w której bym nie mógł pomóc”." 




„W każdym ułamku sekundy

 Jesteś...

 Na horyzoncie tego co jest

 i co będzie

 Jesteś...

 We mnie

 w drugim człowieku

 wokoło

 jak pokarm rozsiany

 po świecie

 Jesteś...

 aby Tobą żyć...”

3 kwietnia 2012

"Ciągle jesteśmy gdzieś choć wcale nas nie widać,
chodzimy tak że nie zostają po nas ślady,
dramat to żyć i martwym być za życia,
 sztuka to trwały ślad po sobie pozostawić..."
STACJA XII Jezus umiera na krzyżu

Wykonało się. Cisza. Ogromna cisza przed burzą. Jezus umiera. Cały świat na chwilę zatrzymuje swój bieg. Nie ma nic. Łza spływa tak powoli, jakby spływała całą wieczność... Cisza. Już wszystko się skończyło. Nie ma już nic. Wszyscy uciekli. Nikogo wokół. Ci, co uwierzyli, teraz klęczą i błagają o wybaczenie. I nadal ta cisza... koniec... już minął ból i cierpienie... zapada wielka cisza przed burzą, która dokona się za kilka dni z rana...
J.

2 kwietnia 2012

"Powstań, ty, który już straciłeś nadzieję. Powstań, ty, który cierpisz. Powstań, ponieważ Chrystus objawił ci swoją miłość i przechowuje dla ciebie nieoczekiwaną możliwość realizacji."
Jan Paweł II
STACJA XI Jezus przybity do krzyża



Pierwsze uderzenie i krzyk... drugie uderzenie i krzyk... ból ogromny, którego nie można opisać po prostu słowami. Jezus przybity do krzyża. Wisi, krwawi, cierpi... Komuś po policzku spływa łza. Czy to twoja? I te słowa: "Już dziś będziesz ze Mną w raju!". Czy to do ciebie? Czy ty byłeś tym dobrym łotrem, który żałował za to wszystko, co zrobił? A może tym złym?..... I kolejna łza spływa po policzku. Jeszcze paru się śmieje i pluje na Niego. Coś zaczyna się dziać... Słońce, które do tej pory sprawiało dodatkowy ból swoimi gorącymi promieniami, nagle znika za ciemną chmurą... Każdy pyta: Co będzie za chwilę?.... Czekają....
J.

30 marca 2012

STACJA X Jezus z szat obnażony


Każdy z nas ma swoją godność. Każdy z nas ma prawo do swojego życia. I takie same prawo miał Jezus. W jednej chwili zabrano Mu wszystko... Żołnierze zdzierają z Jego ciała szaty... Ale co jest ciekawe? Ciekawy jest fakt, że dla żołnierzy Jezus był kimś wyróżniającym się od innych osądzonych. Czy o szaty innych także rzucali szaty...? Los rzucają o Jego suknię... A przy tym wiele drwin, wulgaryzmów, oczerniania Jezusa. A On? On leży obok, spogląda na nich, widzi Jego szaty - całe w strzępkach, a na nich kości i monety... Czy tak miało skończyć cudowne, święte ciało? Czy tak miało wyglądać późniejsze wspomnienia po Jezusie - poszarpane, zakrwawione szaty, które leżą porozrywane? Jezu, pomóż nam, byśmy nigdy nie stracili swojej godności...
J.

29 marca 2012

Pozwól się odnaleźć Jezusowi w szumie codzienności. Pozwól się odnaleźć Jezusowi, by ujrzeć nowy świat. Pozwól się odnaleźć Jezusowi... On szuka.... On czeka... I nigdy nie przestanie.
J.
STACJA IX Jezus upada po raz trzeci



Idę za tłumem. Widzę mojego Pana. Niesie ciężki krzyż, nagle potyka się i upada. Widzę mojego Pana upadłego i wykończonego. Krwawy pot płynie po twarzy, cierniowa korona coraz bardziej rani. Ach, mój Jezu, przez mękę zmęczony - to już niedaleko. Za chwilę krzykniesz: "Wykonało się!". Za chwilę będzie po wszystkim... Ale teraz... teraz mój Jezu leżysz. Upadłeś na ostatnim odcinku. Nie masz siły pójść dalej... Żołnierze targają, ludy błotem obrzucają... Panie, wstań. Podnieś się. Przecież to ja powinien tam być - tam, na Twoim miejscu, przecież to moja wina. Mogę teraz tylko wyszeptać Ci, patrząc prosto w oczy: "Przepraszam"...
J.

27 marca 2012

Powiedz sobie: " Zaczynam nowe życie. Odkrywam coś na nowo" i wykonaj to. Być może przyszłość będzie o wiele piękniejsza niż przeszłość... A jeśli coś pójdzie nie tak - zadzwoń, a może ktoś ci pomoże. W kilku chwilach bądź egoistą i spełnij swoje marzenia. W paru minutach bądź głuchy, by nie słuchać, co ludzie o tobie myślą. Zamknij oczy, ale otwórz serce... Spróbuj na nowo patrzeć miłością i optymizmem. W życiu nie ma sytuacji bez wyjścia. Każde pomieszczenie ma drzwi i okno, ale nie każde ma kolorowe ściany. Więc weź kolorową farbę i je pomaluj... Stwórz coś nowego, coś pięknego, coś, z czego będziesz dumny i przez co będziesz szczęśliwy...
J.

I am finding new life...

26 marca 2012

Stań się darem dla innych. Nie bądź wyłącznie panem swojego życia. Otwórz się na pomoc innym. Każdy z nas prędzej, czy później jej potrzebuje. Ofiaruj drugiemu swoją modlitwę, bo każda dobra i wytrwała modlitwa przynosi owoc... Ofiaruj drugiemu swój czas, by żadna minuta życia nie była stracone na coś niepotrzebnego... Ofiaruj drugiemu swoje ręce, by mogły chociaż jeden raz przytulić innych... Ofiaruj drugiemu swoje nogi, być może ktoś nigdy w życiu nie potrafił wdrapać się na szczyt... Ofiaruj mu swoje serce, by mógł na chwilę poczuć, co to znaczy kochać... Ofiaruj mu w końcu całe swoje życie. Nie ważne jakie jest. Nie ważne czy jest okrutne, czy najpiękniejsze. Każdego dnia ofiaruj drugiemu swoje życie, swoją obecność...a być może to właśnie uratuje kogoś i pomoże mu wytrwać...
J.

25 marca 2012

...A ty stoisz pod krzyżem i patrzysz na Niego. Stoisz pod krzyżem czekając na cud. Ale on nie przychodzi. Coś się dzieje wokół ciebie... ktoś krzyczy, ktoś płaczę, ktoś się wyśmiewa.... a ty stoisz pod krzyżem i czekasz na cud. On umiera. A ty? Ty masz Mu za złe, że umarł, a cudu nie sprawił. Tak bardzo czekałeś na cud tylko i wyłącznie dla ciebie, że nie zauważyłeś, że cud stał obok ciebie. Byłeś egoistą stojąc pod krzyżem patrzyłeś na Jezusa przybitego i mówiłeś: "Daj". Chciałeś cudu, być może przez ten cudem byś uwierzył, ale potem nawet go nie zauważyłeś. Byłeś w miejscu, gdzie stał się największy i najważniejszy cud dla ludzi - i również dla ciebie. Jezus przez swoją śmierć dokonuje największego cudu... Ale ty dalej stoisz pod krzyżem i czekasz na cud, mimo tego, że cud zdarza się właśnie na krzyżu, pod którym stoisz...
J.

24 marca 2012

A wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon [Bogu] w czasie święta, byli też niektórzy Grecy . Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go mówiąc: "Panie, chcemy ujrzeć Jezusa". Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi. A Jezus dał im taką odpowiedź: "Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy . Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec. Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę . Ojcze, wsław Twoje imię!". Wtem rozległ się głos z nieba: "Już wsławiłem i jeszcze wsławię". Tłum stojący [to] usłyszał i mówił: "Zagrzmiało!" Inni mówili: "Anioł przemówił do Niego". Na to rzekł Jezus: "Głos ten rozległ się nie ze względu na Mnie, ale ze względu na was. Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony. A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony , przyciągnę wszystkich do siebie". To powiedział zaznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć.
J 12,20-33


Trzeba umrzeć, aby przynieść owoc. Musimy tak bardzo się poniżyć i głęboko w sercu stwierdzić, że jesteśmy grzeszni, byśmy mogli znów na nowo przybliżyć się do Boga. Jezus byle jak nie umarł, a gdyby tak było pewnie byłby tylko jakąś istniejącą postacią zapisaną w historii. Jezus byle jak nie umarł, wręcz przeciwnie była to śmierć z miłości. Jezus nie mówi Bogu: "Wiesz co, chyba się rozmyśliłem." - wręcz przeciwnie: "Bądź przy Mnie i pomóż przez Moją śmierć tym wszystkim ludziom.". A ty? Czy łatwo się poddajesz? Czy mówisz Bogu, że się rozmyśliłeś i nie dasz rady? Każdy kiedyś mówi stop, każdy kiedyś nie ma już sił. Ale trzeba wierzyć... trzeba wierzyć, że się uda. Trzeba ufać Bogu tak, jak Jezus. Szedł na pewną śmierć i prosił za nas. Nie poddawał się, nawet przed samą Golgotą, kiedy żołnierz uderzył Go, a On upadł na twarz... Każdy jest czasami bezsilny, ale tak jak Jezus musimy prosić Boga o to, by dodawał nam sił, by przetrwać i pokonać strach.
J.

19 marca 2012

"Nie płacz w liście
nie pisz, że los Ciebie kopnął
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
Kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno
Odetchnij, popatrz
Spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij, że jesteś, kiedy mówisz, że kochasz"
x. Jan Twardowski
STACJA VIII Jezus poucza płaczące niewiasty



Idą, płaczą... nie wiemy ile ich jest. Ale ich płacz da się usłyszeć - usłyszał to również Jezus. "Nie płaczcie nade Mną, ale nad sobą płaczcie i nad dziećmi waszymi". Jezus mówi do każdego z nas: "Nie płaczcie nade Mną". Nie mamy płakać nad Nim, nad Jego cierpieniem. Ale wręcz przeciwnie - musimy popatrzyć na swoje życie. Musimy płakać nad swoim zachowaniem, nad swoimi uczynkami. I nie chodzi tutaj o użalanie się nad swoim zachowaniem, ale zobaczenia jak jesteśmy grzeszni i co musimy zmienić w swoim życiu...
J.

18 marca 2012

Jezus powiedział do Nikodema: „Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu”.
J 3,14-21


Czy znasz osobę, która specjalnie dla ciebie chcę poświęcić swoje życie? Tak, jest taka osoba, jedyna w swoim rodzaju - Jezus. Już od początku mówi swoim życiem, kim jest dla nas. Każdy, kto w Niego wierzy, każdy, kto chce zaufać Bogu i pragnie żyć tak jak On będzie miał życie wieczne... Bóg przychodzi na świat, by za chwilę cierpieć na Drodze Krzyżowej i umrzeć w wielkim cierpieniu i bólu. I to wszystko tylko dla ciebie. I czasami pojawia się pytanie: "Panie, dlaczego? Kim jestem dla ciebie, że umierasz za mnie? <<Czym jest człowiek, że o nim pamiętasz?>> Czym jestem w twoich oczach, że czuwasz nade mną i ofiarujesz siebie za mnie?"....

A my? A my tak często nie potrafimy Mu powiedzieć nawet :"Dziękuję"...
J.
Być może jesteś zmęczony. Być może masz wszystkiego dość. Nikt cię nie rozumie. Nikt cię nie słucha. Jesteś samotny wśród tłumu. Twoje życie nie ma najmniejszego sensu... Pytasz: Co dalej? Gdzie podziali się wszyscy? ....

Gdy ty czujesz pustkę i samotność, Ktoś inny próbuje ci pomóc. Być może tego nie odczuwasz, ale On jest. On - jedyna osoba, która nie potrafi patrzeć na twoje cierpienie. Cierpi razem z tobą, płacze, gdy ty płaczesz... Jest przy tobie dzień i noc. Wie czego ci brakuje i co cię denerwuje. On - Jezus pomaga ci każdego dnia, byś czuł się dobrze...
J.