23 stycznia 2012

Ileż to razy każdy z nas miał wszystkiego dość... Ileż to razy przychodził dzień, w którym wszystko co złe zjawiło się jednocześnie... Niepowodzenia w pracy, w szkole... Nieporozumienia ze znajomymi i otaczającymi nas ludźmi... Niezadowolenia z samego siebie... Sprzeczki rodziców, dzieci... Kłótnie z innymi... Odrzucenie... Uczucie poniżenia i niezadowolenia....


Czasem w rozmowach udawaliśmy, że wszystko jest w porządku, a tak naprawdę w głębi duszy kryła się rozpacz. I gdzie szukać pomocy? Do kogo się zwrócić, jeśli najbliższa osoba nie chce cię już więcej znać lub kiedy pozostali zajęci są własnymi problemami, więc nie chcesz się im narzucać lub uważasz, że to nie ma sensu.


Próbujesz znaleźć sobie miejsce, w którym o wszystkim zapomnisz. Nagle zdajesz sobie sprawę, że zostałeś z tym wszystkim sam. Zastanów się jednak, czy aby na pewno? Zrozum! Jest takie Miejsce, do którego możesz zawsze przyjść. Jest taki Ktoś, kto zawsze przynosi ukojenie. Jest Ktoś, kto zawsze czeka... Do Niego możesz przyjść z każdą sprawą... Czasami nie musisz nawet nic mówić, po prostu otwórz serce...


On jest przy tobie, gdy tylko ty również chcesz być przy Nim. Z Nim wszystko wydaje się takie łatwe i błahe. On da ci radość życia, optymizm, ukojenie nerwów, spokój i siłę na radzenie sobie ze wszystkim, co cię spotyka. Od razu masz inne spojrzenie na codzienne sprawy. To z Jego pomocą wiesz, że dasz radę żyć.

J.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz