9 lutego 2012

Nie wiesz, co będzie jutro. Być może stanie się cud, którego nie jesteś do końca świadom.... Po omacku z Panem Bogiem. Takie jest nasze życie. I nie ma wcale to przesłania negatywnego - wręcz przeciwnie. Po omacku nie znaczy bez Niego. Po omacku to znaczy z Nim. Niech mnie niektórzy źle nie zrozumieją. Po omacku - to w pewnym sensie synonim słowa "ZAUFANIE". Zaczynamy ufać Bogu, ale nie wiemy, co dla nas przygotował. Nie wiemy co się wydarzy i jak będzie wyglądało nasze życie. Po omacku z Bogiem - świetny tytuł na książkę, ale szczególną książkę - książkę życia. Bo gdy zaufamy Bogu, nawet jeśli nie jesteśmy pewni swojego następnego dnia, to możemy być pewni, że będzie to szczęśliwe życie. Jest to największa powieść, thriller i romans wieków. Nigdzie indziej nie zobaczysz tak pięknej miłości Boga do człowieka. On Cię naprawdę kocha i zawsze jest...nawet jeśli wydaje ci się, że jest odwrotnie.
J.

11 komentarzy:

  1. Skąd ta pewność?

    OdpowiedzUsuń
  2. Skąd u mnie ta pewność? Wierzę w to, wierzę i ufam. Gdybyśmy nie potrzebowali miłości i zasad, według których mamy kroczyć, Bóg byłby niepotrzebny... Gdybyśmy mieli wszystkie zdrowe zęby, dentysta też byłby niepotrzebny...

    OdpowiedzUsuń
  3. A nie myślisz czasami,że sami stworzyliśmy sobie Boga?
    Że to TYLKO ludzki wymysł,a nam jest łatwiej i wygodniej w niego wierzyć?

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy. Wiesz dlaczego? Bo gdyby ludzie stworzyliby sobie Boga i wiarę, to by do naszych czasów to nie przetrwało. Na tym polega tajemniczość wiary, że ma w sobie tak wielką, boską moc, że przetrwa największe burze. Patrząc na historię wiary: rozłam, prześladowania, itd., to coś stworzone przez człowieka jako hobby nigdy by nie przetrwało. Ludzie by się poddali, a tak Duch Święty podtrzymuje to wszystko. Dlatego się nie waham. W życiu trzeba być do niektórych rzeczy pewnym, bo inaczej będziemy ciągle żyć ciągłymi pytaniami, a życie polega na radości, a nie na zastanawianiu się...

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlaczego tak bardzo nie chcesz, a raczej nie próbujesz jechać na jakiekolwiek rekolekcje - igła?

    OdpowiedzUsuń
  6. Pewnie masz rację.Mądrze i logicznie wyjaśniłaś mi to,ale ja obecnie jestem na etapie 'wszystko na nie'.
    Nic sensownego do mnie nie dociera.Może trochę tylko się zirytuję,że jednak masz rację,ze mówisz prawdę...
    Nie chcę jechać,bo...sama nie wiem,to skomplikowane.Obawiam się,że jestem w takim stanie,iż nie wytrwałabym na żadnych rekolekcjach.

    OdpowiedzUsuń
  7. W Centrum.
    100km od Łodzi i 100km od Warszawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli widzisz odległości nie duże, by spróbować. Na pewno gdzieś w pobliżu są takie spotkania. Słuchaj nie muszą to być jakieś tygodniowe rekolekcje. Ja na przykład co miesiąc jeżdżę do Nysy do sióstr na skupienia trwające od sobotniego południa do niedzielnego południa.

      Usuń
  8. Oczywiście,że są ;) jeszcze rok temu regularnie jeździłam czy to na skupienia czy rekolekcje.Wiem jak to wygląda.I wiem,że nie ma to sensu,bo nie jestem wstanie zmienić mojego życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha...no jak takie będzie twoje podejście do sprawy, to nie licz, że cokolwiek się zmieni w twoim życiu. Odpowiedz sobie czy tak naprawdę tego chcesz, bo gdy nie jesteś pewna, to walcz o to, by mieć w sobie tą pewność.

      Usuń